Szwaczki z miasta Suljaa w Meksyku tworzą wyjątkową wspólnotę, która ma już dość wszechobecnej przemocy mężczyzn i ich bezkarności. Niedawno zamordowana została kuzynka jednej z nich – Silvia. Postanawiają odprawić rytuał, żeby ją pożegnać i zaczerpnąć sił do dalszego życia od swoich przodkiń. Nie jest to jednak klasyczny film etnograficzny, skupiony na tradycyjnym rzemiośle i stylu życia. To fascynująca, mistyczna momentami opowieść o sile siostrzeństwa, oporze i wytrwałości w dążeniu do zmiany swojej pozycji w społeczeństwie.
József pracuje w olbrzymim młynie, w Budapeszcie już od ponad 30 lat. Chociaż nabawił się choroby płuc od wdychania nieustannie pyłu, nie jest w stanie uwolnić się z tego hipnotycznego mikrokosmosu. Codziennie musi udać się na wyprawę wgłąb 25-metrowego silosa, próbując go wyczyścić, co wydaje się zadaniem niewykonalnym. Atmosfera filmu odpowiada miejscu, o którym opowiada: mroczne fabryczne przestrzenie są tak samo mroczne, co fascynujące. Trudno oderwać wzrok od olbrzymiego oka silosa. „Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas” – pisał Nietzsche.
Zanim 18-letni Fatu wsiądzie do samolotu do Kosowa, żeby wyruszyć w podróż do swojej rodziny, wybiera się z przyjaciółką do supermarketu w Finlandii, gdzie na co dzień mieszka. To nie jest jednak zwykła wycieczka na zakupy. W tej szalonej, pełnej humoru animacji pierwsze publiczne pokazanie się bohatera w pełnym, pięknym make-upie, o czym od dawna marzył, staje się wyprawą w kosmos.
Co czuje osoba LGBTQ+, która decyduje się zamanifestować swoją tożsamość w sposób, który może spowodować konieczność konfrontacji? Czy jego rodzina, wywodząca się z bardzo tradycyjnej, konserwatywnej kosowskiej społeczności, będzie w stanie go zaakceptować? Chociaż wiąże się z tym ogromny lęk i jest to skok na głęboką wodę, dzięki wsparciu płynącemu ze strony przyjaciółki, Fatu jest gotowy zaprezentować się światu na swoich warunkach.
Halina jest jedną z ostatnich ludowych śpiewaczek na Podlasiu specjalizujących się w pieśniach żałobnych. Z kolei jej syn Andrzej jest grabarzem. Towarzyszyli tysiącom osób w ich ostatniej drodze. On kopał groby, ona śpiewała. W ich codzienności śmierć przenika się z życiem. Przyzwyczaili się już do nieustannego towarzystwa duchów, a rzeczywistość miesza się w ich domu ze snem. Tylko pogrzebowy lament jest w stanie przerwać ciszę.
Film jest francusko-polską koprodukcją wyreżyserowaną przez Sophie Horry, która w naturalistyczny sposób odsłania intymność własnej rodziny. Chory na rzadką chorobę, która uniemożliwia mu normalne jedzenie i picie, brat Sophie staje się bohaterem jej dociekliwej obserwacji, dopóki trudności w tworzeniu filmu nie zmuszą reżyserki do zbadania głębszych problemów istniejących w jej rodzinie.